Dzisiaj dalsza część kosmetykomanii z Baleą...
Żele pod prysznic i wszelkie kremy do ciała (jednak z większym naciskiem na te pierwsze) są najczęściej przeze mnie kupowanym produktem w dm.
Dlaczego?
Pomimo tego, że w składzie mają skrytykowany już wielokrotnie SLS to nie potrafię się oprzeć gamie zapachowej... A jeśli zapach potrafi poprawić mi humor i zrelaksować to dlaczego mam z tego rezygnować...
Żele opakowane są w poręczne butle z dobrze domykanym wieczkiem, więc nie ma mowy o nieestetycznym wyciekaniu, czy też wylaniu produktu. Bardzo ładny design, który przykuje uwagę w łazience niejednego, a jak jeszcze doczytają, że niemieckie to już w ogóle będzie duże WOW:) Bo przecież cudze chwalimy...;)
Pojemność żelu to 300 ml, który jest dodatkowo bardzo wydajny.
Konsystencja
żelu jest w sam raz, czyli jak dla mnie nie jest za rzadka, co
najczęściej mnie denerwuje w takich produktach, bo polowa znajduję się w
wannie zamiast na ciele. Kolor żelu zależy od koloru butelki to tak na
marginesie, ale może kogoś to zainteresuje. Świetnie się pieni i nie
trzeba go nakładać zbyt dużo, bo z ilości wskazanej na zdjęciach
wytworzy się już spora piana. Bardzo dobrze oczyszcza ( i nie mam tu
namyśli kieszeni) i orzeźwia, a zapach dodatkowo pobudza zmysły. O
zapachach już nie napiszę, bo nie sposób ich opisać, a naprawdę warto je
poznać. Jeśli macie do nich dostęp to grzechem było by ich nie kupić.
Ceny są śmiesznie niskie- wszystkie dzisiaj opisane produkty zostały zakupione za mniej niż
1 €. Można więc zakupić sporo kosmetyków i codziennie fundować sobie coraz to inny rytuał zapachowy.
Po kąpieli pora na balsamowanie:)
Osobiście lubię lotiony ze względu na łatwość w ich rozprowadzaniu oraz szybkie wchłanianie.
Opakowania lotionów różnią się, gdyż są z różnych edycji. I tak też Funky Jungle to butla o pojemności 400 ml. Kolorowy design z papugą nie zdradza nam w żaden sposób zapachu. A zapach jest roślinny, lekko słodki.
Ananasowa Balea to uzupełnienie żelu pod prysznic o takim samym zapachu. Tutaj mamy do czynienia z tubą o pojemności 200 ml, która troszkę utrudnia wydobycie produktu nawet na początku jego użytkowania, gdyż trzeba ją "miętolić", by uzyskać odpowiednią ilość kremu.
Konsystencja FUNKY JUNGLE jest rzadsza, co zdecydowanie wydłużało moje przesiadywanie w łazience ze względu na dodatkową pracę, jaką było wytarcie podłogi z pozostałości kremu...
Lotion ananasowy w tym przypadku spisał się o wiele lepiej.
Oba bardzo dobrze rozprowadzają się po skórze, szybko się wchłaniają oraz nie pozostawiają lepkiej warstwy.
Skóra jest bardzo dobrze nawilżona i gładka, a efekt ten utrzymuje się przez cały dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz