Będąc w Tesco wpadała mi w rączki maska do włosów firmy BingoSpa. Pomimo, że firma była dla mnie nieznana (co dla większości może wydawać się to dziwne, wobec tego już zapewniam, że nadrobiłam zaległości) postanowiłam ją wypróbować tym bardziej, że cena była śmiesznie niska-ok 8 zł.
Po kilku zastosowaniach, oszołomiona wyglądem włosów zapytałam wujka GOOGLE :) o firmę BingoSpa. I co się okazało, BingoSpa
to marka kosmetyczna, która istnieje już od 1988 r.!!
Ale wstyd, że została odkryta przez mnie
całkiem niedawno.
W swojej ofercie posiadają szeroką gamę kosmetyków do każdej
części ciała, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście spodobało mi się, że firma bazuje
na naturalnych surowcach. Odsyłam Was do sklepu online: http://www.bingosklep.com
Wracając do maski…
Maska zamknięta jest w plastikowym pojemniku ozdobionym różową naklejką, na
której widnieją najważniejsze informacje dotyczące produktu- sposób użycia,
pojemność, skład, data ważności. Jak dla mnie brakuje informacji zachęcającej
do zakupu, którą znalazłam dopiero na stronie sklepu. Być może producent chciał uzyskać prostą i
przejrzystą etykietę, więc to na pewno mu się udało. Mnie do zakupu nie zachęcił design tylko cena i
pojemność. Przeglądając sklep online stwierdziłam, że inne produkty są zdecydowanie
ładniej opakowane.
Chociaż opakowanie niezbyt przypadło mi do gustu to jednak
okazało się praktyczne, gdyż pozwala na
wydobycie odpowiedniej ilości maski. I zapewne pozwoli na zużycie maski do
końca w przeciwieństwie do kosmetyków zamkniętych w tubach.
Skład: Aqua, 1 Heksadecanol, 1 Octadecanol, Ceteareth- 20
(and) Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Keratin
(Cashmere), Sluble Collagen, Parfum, Citric Acid, Methyl Paraben, Sodium Benzoate,
Ethyl Paraben.
Skład jest prosty i całkiem przyjemny. Obecność protein kaszmiru w postaci hydrolizowanej
keratyny jest wielkim plusem. Zapewne nie jedna z Was słyszała o dobroczynnych
właściwościach keratyny dla włosów.
Konsystencja jest na w pół gęsta. Świetnie rozprowadza
się na włosach. Jak widzicie na zdjęciu moja jednorazowa porcja nie była zbyt
wielka, ale to z uwagi na to, że obawiałam się obciążenia. Zawsze jestem ostrożna z ilością, żeby nie
przedobrzyć.
Zgodnie z etykietą maskę wystarczy pozostawić na ok 5 minut. Jednak ja wydłużyłam ten czas nawet do 30-40 min i zapewniam, że włos Wam z głowy nie spadnie:) Włosy nie przetłuszczają się i nie są obciążone. Producent zachęca do jej stosowania po każdym myciu włosów, wobec tego maska może nam zastąpić odżywkę.
Co jeszcze należy nadmienić to
niesamowita wydajność maski. Niewielka ilość w zupełności wystarczyła na moje długie, gęste
włosy. Opakowanie 500 g starczyło mi na 3-4 miesiące przy używaniu jej dwa razy
w tygodniu.
Zapach maski jak dla mnie całkiem przyjemny, chociaż
niektóre dziewczyny określają go jako męski… Na pewno nie jest drażniący, a
wręcz przeciwnie delikatny i subtelny.
W efekcie włosy są lśniące i nawilżone-może jeszcze nie tak
jakbym tego chciała, ale jest dobrze. Po dłuższym okresie są wyraźnie zadbane i
zdrowsze- ze względu na ten prosty, a zarazem efektywny skład. Włosy są sypkie i niesamowicie przyjemne w
dotyku. Świetnie się rozczesują.
Dostępność- Tesco, http://www.bingosklep.com
Cena- Tesco- ok 8 zł, http://www.bingosklep.com -ok 12 zł
Pojemność- 500 g
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz